Sport kilka razy w tygodniu to już mój nawyk. Poprawia metabolizm, koncentrację, relaksuje umysł i daje ogólne poczucie zadowolenia. Oczywiście, razem z odpowiednią dietą także kształtuje sylwetkę 😛Pozytywnych skutków jest o wiele więcej, ale to na inny post. W Polsce mam kartę Multisport, więc chodzę gdzie chcę, jak często chcę. Jednak mój obecny tryb życia znacznie się zmienił, więc musiałem trochę pokombinować. Oto moje wnioski.
Ale ja nie mam sprzętu
I tu faktycznie jest problem... jeżeli trenujesz do zawodów. Ja miałem już opracowaną rutynę, którą robiłem wcześniej na siłowni przez kilka lat. Do większości ćwiczeń mam opracowane alternatywy, które podobnie wpłyną na pracę danego mięśnia. Zazwyczaj używałem wolnych ciężarów, więc nie mam wielkich wymagań, co do sprzętu na siłowni. W zasadzie wystarczy mi sztanga, hantle, ławka i drążek.
Polegaj na pamięci mięśni
Po wykonywaniu rutyny treningowej, po pewnym czasie czujesz kiedy ćwiczenie wychodzi poprawnie, a kiedy coś jest nie tak. Nawet w przypadku używania zupełnie innego niż do tej pory sprzętu, zawsze mniej więcej, da się określić czy ćwiczenie wychodzi ok, czy nie. Najlepiej jest zrobić 3 ćwiczenia na każdą z partii mięśni. Najpierw zrób kilka serii dla próby, z bardzo małym ciężarem. Jak już się oswoisz z nowym ruchem, to zacznij wrzucać ciężar w pobliżu swojego maxa.
## Co może się okazać błogosławieństwem
Uliczne siłownie. W Częstochowie, wszystkie są zaprojektowane tak, aby tylko małe obciążenie, więc większość tych sprzętów jest bezużytecznych. Mimo to, zazwyczaj można znaleźć kilka rurek na których można się podciągać lub robić dipy. Widziałem jedną siłownię uliczną na Ukrainie i mimo, że sprzęt wyglądał dużo gorzej, to był zdecydowanie bardziej funkcjonalny. W Tajlandii też sytuacja jest lepsza niż w Polsce. W Bangkoku, w jednym z parków jest otwarta siłownia, która ma ławkę, sztangę, hantle i ciężary. Wszystko za free. W innych miasteczkach, większość parków również ma siłownie z których można coś wycisnąć.
## Ale ja na prawdę nie mam sprzętu
Dla mnie ostateczną alternatywą była guma treningowa. Moja ma naciąg chyba 25kg. Chyba, bo jest czarna, a teraz po sprawdzeniu kolorów na stronie Decathlonu, 25kg jest koloru żółtego. Dla zainteresowanych, trzeba wyszukać ["taśma treningowa" na stronie Decathlon.](https://leadmy.pl/p/8w9l/AbFQ/uQLl "decathlon")
## Podsumowując
Ja zazwyczaj podchodzę to tego ekonomicznie. Przemieszczając się, zawsze miałem przy sobie wspomnianą gumę treningową. W niektórych hostelach można znaleść jakieś podstawowe siłownie. Jeżeli ich nie ma, dobrze jest poszukać w okolicy siłowni ulicznej. Jeżeli zatrzymuję się na dłużej, wtedy szukam pełnowartościowej siłowni. Tylko na takiej, wiem w jakim punkcie jestem z formą i mogę spokojnie, wręcz automatycznie przetrenować swoją rutynę.